Polecam – podcast, książka, serial

Polecam – czyli podaję dalej

Chciałabym dzisiaj przedstawić bardzo subiektywną listę, tego, co moim zdaniem warte jest odrobiny uwagi. To, że konkretny utwór, fragment, podcast polecam, nie znaczy, że uważam go za najbardziej odkrywczy, zmieniający nasze punkty widzenia o 180 stopni, ani najbardziej pasjonujący niezwykle edukujący.

Polecam to, co mi poprawia humor, co mi jakoś pomaga, nie tylko przetrwać kłębiące się codzienne obowiązki, ale i „przetrawić” w sobie dawne zadry.

Guilty pleasure

Raczej przewrotnie traktuję te określenie, bo nie czuję się ani trochę winna, gdy oglądam coś, co sprawia mi szczerą radość i daje jakąś nadzieję w największą niepogodę. No, może miewam wyrzuty sumienia, gdy przede mną piętrzy się sterta obowiązków na wczoraj, a ja włączam „Jezioro Marzeń”, ale uporczywe poczucie winy znika, gdy serial włączam „w tle” i od razu przyjemniej się pracuje (zdecydowanie dłużej to fakt, ale nie można mieć wszystkiego). Oczywiście najlepiej jest, gdy te obowiązki zrobię wcześniej i całą swą uwagę mogę poświęcić na ukochany serial, jednak nie są to codzienne sytuacje.

polecam serial - jezioro marzeń
polecam serial – jezioro marzeń
Dawson's creek
Dawson’s creek
DAWSON’S creek

Czy też w polskiej wersji

jezioro marzeń

Serial z początków lat dwutysięcznych, choć właściwie klimat późnych dziewięćdziesiątych, małe miasteczko, grupa pięknych, kilkunastoletnich znajomych i ich porażki, sukcesy, miłości, miłostki, słabości, słabostki, tragedie, humory, kłótnie i takie tam. Coś niesamowitego. Oczywiście „nieco” przerysowane, dialogi jak z kółka poetyckiego, ponadprzeciętne talenty, wyróżniające się podejście do życia, poszarpane historie i trudne wspomnienia.

W tych młodych ludziach jest tyle pasji i tak niezwykłe przekonanie, że to, co się dzieje tu i teraz, w ich szesnastoletnim życiu jest najistotniejsze we wszechświecie i nie podejmą decyzji, której mieliby żałować.

No a oprócz tego – widoki. Życie toczące się w małym, bodaj portowym miasteczku, jezioro, które trzeba przepłynąć, żeby dostać się do przyjaciółki, czy wybranka serca, łąki, las, pagórki, na których stoją staromodne, ale jakże urocze domki jednorodzinne z tarasem i krzakiem róży przed wejściem.

Koniecznie musicie poznać Dawsona, Pacey’go, Jen, Joe i Jacka i ich rozterki, żeby poczuć jak świeżo pachnie życie, kiedy może tak wyglądać. Polecam.

Edukacyjnie i rozrywkowo

Kiedy musisz pozmywać, kiedy chcesz sobie coś ugotować, kiedy czujesz, że nie zaszkodziłby ci trening, polecam włączyć dobry podcast. Satysfakcjonuje mnie bardziej niż najnowsza lista przebojów albo, jak w moim przypadku – zapętlone ulubione francuskie smęty.

Kanał, który polecam ma wiele mocnych i słabych stron, jak sam prowadzący:) Ale nie będę się nad tym rozwodzić i skupię się na pozytywach (Swoją drogą polecam czasem spróbować takie podejście)

Kanał Imponderabilia prowadzony przez Karola Paciorka cechuje przede wszystkim obecność niezwykłych gości z bardzo ciekawymi historiami, budującymi przemyśleniami, niespotykanymi dziełami i szczerą chęcią serdecznej rozmowy

https://www.youtube.com/c/ImponderabiliaTV

Karol Paciorek - Imponderabilia
Karol Paciorek – Imponderabilia

(nie)najnowsze odkrycie

Jeżeli śledziliście na netflixie poczynania młodej dziewczyny, która  ucieka ze wspólnoty ortodoksyjnych żydów („Unorthodox), ale i jeśli temat jest wam całkowicie nieznany, polecam zapoznać się z lekturą, na której podstawie powstał film, autorstwa Deborah Feldman.

Tutaj link do recenzji książki:

https://naekranie.pl/recenzje/unorthodox-recenzja-ksiazki

Unorthodox - netflix
Unorthodox – netflix

A skoro mamy czerwiec, to polecam jeszcze risotto ze szparagami.

Przepis:

https://www.olgasmile.com/risotto-ze-szparagami.html

 

Miłego!

 

Jeż, co tupta za dnia i bohater na rowerze

Jeż, co tupta za dnia i bohater na rowerze 

jeż (zdjęcie)
jeż (zdjęcie)

Kilka dni temu zdarzyła mi się pewna sytuacja, która sprawiła, że jakoś cieplej zrobiło mi się na sercu i bynajmniej nie była to zasługa widoku uroczego zwierzątka.

Jadąc nadmorską ścieżką rowerową, kilka metrów od przejścia dla pieszych zauważyłam, że rowerzystka naprzeciwko mnie przystanęła i wyraźnie na coś czekała. Zorientowałam się, że po ścieżce, bardzo powoli przechodzi mały jeżyk. Również przystanęłam, ale za chwilę, bez zatrzymania przejechał inny rowerzysta, wymijając co prawda wędrowca, jednak ten ze strachu skulił się w kolczasty kłębek. Gdy odjechał, ten na powrót podjął się drogi. Uszedł ze dwa mini jeżowe kroczki i nadjechał kolejny rowerzysta, który nie tylko się zatrzymał, ale podszedł do jeżyka i chciał wziąć go na ręce, aby przenieść biedaka na trawę. Jeż oczywiście wyposażony jest w igły, ale bohater na rowerze znalazł sposób; wyciągnął z plecaka koszulkę i w nią owinąwszy zwierzę przeniósł bohatersko na drugą stronę ścieżki.

jeśli z resztą sami zastanawiacie jak zachować się wobec jeży, polecam zajrzeć tutaj:

https://jezeszczecin.wordpress.com/o-jezach-pigmejskich/najczesciej-zadawane-pytania/

 

Oczywiście nie mogło być zaraz tak kolorowo, już po sekundzie ktoś podszedł do ratownika zwierząt leśnych z pretensją, że powinien zanieść zwierzę w lepsze miejsce, bo niby co jeżowi po tym skrawku zieleni, na co nasz rowerzysta oznajmił, że na pewno mu będzie na nim lepiej, niż na ścieżce rowerowej, z czym trudno się nie zgodzić. Ponadto zdaje mi się, że skoro jeż sam wybierał się w tamtą stronę, to miał jakiś plan, co dalej ze sobą pocznie, w gruncie rzeczy nie są to stworzenia bezmyślne. Szybka reakcja, miły gest i poświęcenie ze strony rowerzysty poprawiły mi humor, ale nie zdążyłam mu o tym powiedzieć…

 

Historia jak z „Transatlantyku” Gombrowicza

Przypomniało mi to pewną inna historię związaną z ratowaniem bezbronnego stworzonka, jakim  w tej historii nie jest jeż, a żuczek. Spacerowałam brzegiem morza i zauważyłam małego żuczka, leżącego na plecach i desperacko wywijającego kończynami. Schyliłam się i pomogłam mu stanąć na nogi, zupełnie dosłownie. Po kilkunastu metrach podszedł do mnie młody mężczyzna z zagranicy i zapytał, czy pomogłam temu żuczkowi, aby mógł wstać, odpowiedziałam, że tak, na co on odparł, że to bardzo miłe z mojej strony.

Dla mnie była to zwykła rzecz, zajęła mi dwie sekundy, licząc od podjęcia decyzji do powrotu do marszu. Zdziwiło mnie, że w ogóle ktoś to zauważył, ale było mi bardzo miło, że podszedł wyznać mi jego odczucia względem tej sytuacji. Zwykła życzliwość i umiejętność docenienia jej są naprawdę niezwykłym darem trzymającym ten szalony świat  rydzach.

 

Dlatego odczułam pewien smutek, że jeżowemu wybawicielowi nie zdążyłam powiedzieć, że doceniam to, co zrobił. Zwracam się do ciebie czytelniku, żebyś ty umiał docenić dobro innego człowieka, gwarantuję, że nic to nie boli, ani nie a na sercu cieplej i lżej.

 

 

 

ASYMETRIA WSPOLCZUCIA NA INSTAGRAMIE

 

ASYMETRIA WSPÓŁCZUCIA NA INSTAGRAMIE

Jakiś czas temu pewna znana celebrytka pojechała na wakacje w pewne znane miejsce i dodała pewne szokujące zdjęcia, które wywołały burzę, więc zostały przez nią usunięte.

Dzisiaj zrobię tu coś innego, a mianowicie skomentuję sytuację z mojego, absolutnie subiektywnego punktu widzenia osoby, która pamięta o tym zdarzeniu jako ciekawym zjawisku społecznym. Wszystko wydarzyło się kilka dobrych miesięcy temu, więc nie jest już żadnym newsem, a jednak z jakiegoś powodu tkwi we mnie ta obserwacja i nie omieszkam się nią podzielić. I tak to jest, że codzienna proza życia to nie tylko przemyślenia i abstrakcyjne refleksje, ale i wszystko to, co ją kształtuje, kreuje, gryzie i nie daje spokoju. To także  wszelkie te głupie sprawy, które zaprzątają na głowę, choć wstydzimy się przyznać. Nie zamierzam się wstydzić, do czego też cię serdecznie zapraszam. Do tego i do przeczytania, śmiało.

(Roz)Gwiazdy

Zdjęcia ze środka przepięknego morza z przezroczystą wodą, na łódce, romantyczny rejs – we dwoje plus przewodnik – sterownik. Piękna młoda para, opaleni, roześmiani, szczupli, rozkoszni, pozują z rozgwiazdami, jedno zdjęcie z rozgwiazdą na wyćwiczonym pośladku, drugie z rozgwiazdami a la biustonoszem, trzecie jakieś „wygłupiaste”.

https://www.pudelek.pl/julia-wieniawa-usunela-sesje-z-rozgwiazdami-w-swietle-reflektorow-szanuje-prawa-zwierzat-zas-prywatnie-zneca-sie-nad-nimi-6579442231745376a

Rozgwiazdy, poza tym, że wysychają po wyjęciu z wody (nie od razu, ale na pewno muszą się bardzo męczyć podczas tej walki o życie) mogą ulec także innym obrażeniom, gdy się  w ich spokojny żywot w naturalnym środowisku ingeruje poprzez chwytanie za część ciała i trzymanie ich w ten sposób na lądzie.

Wywołało to burzę w komentarzach, wśród strażników współczucia stworzonek, zabrakło jednak współczucia osobie atakowanej.

Nie będę tego komentować, każdy miał prawo czuć się urażonym tym, jak ta osoba obcuje ze stworzeniami.

Nazywano ją hipokrytką, sadystką bądź innymi, mniej cenzuralnymi epitetami. Ta tłumaczyła, że przewodnik zapewnił, że rozgwiazdom nie dzieje się krzywda, że wyjęła je z wody tylko na chwilę etc. Nawet w to wierzę, bo czemu nie?

Celebrytka zdjęcia usunęła, za zajście przeprosiła. Wieczorem już, kiedy internet powoli zapominał, udała się na romantyczną kolację.

Dlaczego nikt nie podniósł, że je homara, którego gotuje się żywcem? Dlaczego nikt nie komentował, że zjada krewetki, małże i inne owoce morza? Bo jedzenie jest czymś ważniejszym niż zrobienie ładnego  zdjęcia? Z pewnością, ale przecież tak jak inaczej można zapewnić sobie „klikalny” post na instagramie, tak innego wyboru można dokonać układając sobie menu. Nie oceniam diety tego człowieka, nie zamierzam komentować jej wyborów żywieniowych, to co oceniam i komentuję to hipokryzja użytkowników. To jest właśnie asymetria współczucia.

Mussels - niewarte współczucia
Mussels – niewarte współczucia

Na osłodę gorzkiej prozy, od współczucia jest poezja

Nie byłabym sobą, gdybym do tego plotkarskiego tekściku nie dodała szczypty poezji i lekcji polskiego,

przed państwem:

 

Zbigniew Herbert, „Arytmetyka współczucia”

Na pierw­szej stro­nie
mel­du­nek o za­bi­ciu 120 żoł­nie­rzy

woj­na trwa­ła dłu­go
moż­na się przy­zwy­cza­ić

tuż obok do­nie­sie­nie
o sen­sa­cyj­nej zbrod­ni
z por­tre­tem mor­der­cy

oko Pana Co­gi­to
prze­su­wa się obo­jęt­nie
po żoł­nier­skiej he­ka­tom­bie
aby za­głę­bić się z lu­bo­ścią
w opis co­dzien­nej ma­ka­bry

trzy­dzie­sto­let­ni ro­bot­nik rol­ny
pod wpły­wem ner­wo­wej de­pre­sji
za­bił swą żonę
i dwo­je ma­łych dzie­ci

po­da­no do­kład­nie
prze­bieg mor­der­stwa
po­ło­że­nie ciał
i inne szcze­gó­ły

120 po­le­głych
da­rem­nie szu­kać na ma­pie
zbyt wiel­ka od­le­głość
po­kry­wa ich jak dżun­gla

nie prze­ma­wia­ją do wy­obraź­ni jest ich za dużo
cy­fra zero na koń­cu
prze­mie­nia ich w abs­trak­cję
te­mat do roz­my­śla­nia:
aryt­me­ty­ka współ­czu­cia

Overthinking – jak z tego wyjść?

DF11383F-7E7D-48E5-91EC-285092D15684

Czym jest overthinking?

Overthinking – słowo, podebrane Anglosasom, zdaje się wielu osobom trafnie opisywać ich stan. „Zbyt dużo myślę, za często próbuję każdą kwestie, zdarzenie, błąd, sytuację w pracy, a nawet wspomnienie z dzieciństwa rozłożyć na czynniki pierwsze”. Jeśli też tak rozumiesz te pojęcie – po części masz rację. W psychologii jednak używa się nieco poważniejszego terminu, jakim jest <paraliż analityczny>http://paraliż-analtyczny

Pierwsza diagnoza

To normalne, jeśli długo zastanawiasz się, na którą spośród czterech sałatek w karcie menu masz najbardziej ochotę. To normalne, jeśli lubisz dokładnie przemyśleć, który krawat najlepiej będzie pasował do reszty ubioru, nie nic nadzwyczajnego w tym, że po latach przywołujesz w pamięci dawną rozmowę z rodzicem i zastanawiasz się, co naprawdę chciał Ci wtedy przekazać. Problem zaczyna się, gdy staje się to na tyle przytłaczające, że świadomość konieczności podjęcia kolejnej decyzji powoduje stres i przygnębienie. Overthinking sprawia, że takie emocje, odczuwane długofalowo prowadzą do przemęczenia i ciągłęgo strachu wynikającego z obawy przed podjęciem decyzji.

 

Od razu terapia?

Nie jest odkrywczym fakt, że w przypadku zdiagnozowania paraliżu analitycznego, który faktycznie utrudnia codzienne funkcjonowanie, warto skontaktować się ze specjalistą. Musisz jednak wiedzieć, że dotyka to bardzo wielu osób i w pewnych przypadkach, małymi krokami można uporać się z tym samemu.

 

overthinking pink board
overthinking pink board

Co robić?

  1.  Wiele osób w kwestii paraliżu analitycznego mówi o wyznczeniu sobie terminu na podjęcie decyzji, tak aby „uciąć sznureczek” samowolnych myśli. Jeśli mas coś postanowić względem konkretnej osoby, np szefa w pracy, ustal, że do końca konkretnego dnia odezwiesz się z odpowiedzią.
  2. Bądź tu i teraz – brzmi banalnie, prawda? Jeśli chodzi o tu i teraz, to nie do końca wiadomo, o co chodzi. Tu natomiast ważne jest, aby nie analizować wszystkiego wstecz i nie wybiegać myślami za bardzo w przyszłość, ale skupić się na podejmowaniu bieżących decyzji dnia codziennego. Teraz wybieram płyn do płukania, teraz film, teraz, że nie pójdę z mamą na jej ulubiony kabaret, ale zabiorę partnera czy partnerkę na kolację. Bo dzisiaj tego potrzebuję, kropka.
  3. Zajmij się czymś, co lubisz, czymś, co zajmuje Cię na tyle, że zapominasz o bożym świecie. Szydełkowanie, gotowanie, kite surfing, książka, gra komputerowa, dowolna aktywność fizyczna, zabawa z dziećmi, spacer z psem, malowanie, etc. Dajesz głowie odpoczynek – odwdzięczy ci się, obiecuję.

 

 

 

 

Wiersz każdą okazję – okazja do wiersza

Wiersz na każdą okazję – okazja do wiersza

Dziś przychodzę z (o, ironio!)wierszem.

Wiersz zaraz się pojawi, ale zanim, muszę oczywiście podzielić się jakimś skrawkiem prozy. Z Szymborską znam się właściwie od jedenastych urodzin i z dumą powtarzałam już w szkole, że czytałam jej poezję, zanim na okoliczności śmierci zaczęto o niej mówić więcej nawet, niż na okoliczności przyznania jej nobla, co może się oczywiście wiązać z rozwojem internetu , zobacz tu: polska noblistka

Spotkanie z poetką, dzięki której dziś wiersz rozumiem tak, a nie inaczej możlie było dzięki przyjacielowi ze szkoły podstawowej, który na tę właśnie okazję, pierwszych „nastych” urodzin. Stało się to za sprawą jego mamy – bardzo znanej lokalnie polonistki. Drobiazg ten, jak się okazało miał duży wpływ na kształtowanie moich gustów literackich, ale nie od razu

Wisława Szymborska
Wisława Szymborska

Wiersz biały czy kiepsko zrymowany?

Gdy mama zapytała mnie, jak podoba mi się tomik poezji, odpowiedziałam

„Rymy raczej kiepskie, ale do myślenia dają”

Nic dziwnego, że rozśmieszyło to moją rodzicielkę do łez. Nie miałam jeszcze na zajęciach w szkole tak zaawansowanych pojęć z zakresu wiedzy o poezji jak biały wiersz. Ta forma jednak zdawała się niezwykle do mnie przemawiać i robi to dalej.

To już stało się znamienne, np. dla moich znajomych z klasy licealnej, że wiersz Szymborskiej byłam w stanie przywołać w każdej możliwej okazji. Inna sprawa, że Szymborska zdawała się napisać wiersz na każdą możliwą okazję. Od frutarianizmu, przez pornografię, liczbę pi po miłość, młodość i śmierć. Dosłownie.

wiersz Wisławy Szymborskiej - rękopis
wiersz Wisławy Szymborskiej – rękopis

 

Jeśli interesuje Cię temat noblistki, to zapraszam do wywiadu z autorką jej noej biografii:

https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/1496400,szymborska-biografia-wywiad-poezja-wiersze.html

Wiersz, którym się dzielę pomagał mi złapać dystans, spokojnie nie jest długi. Zapraszam.

 

Metafizyka

Było, minęło.

Było, więc minęło.

W nieodwracalnej zawsze kolejności,

bo taka sama jest reguła tej przegranej gry.

Wniosek banalny, nie wart już pisania,

gdyby nie fakt bezsporny,

fakt na wieki wieków,

na cały kosmos, jaki jest i będzie,

że coś naprawdę było,

póki nie minęło,

nawt to,

że jadłeś kluski ze skwarkami.

 

 

Wisława Szymborska

 

Koniec kwietnia

Koniec kwietnia – początek nostalgii

Oryginalnie piosenka niezwykłego i niezwykle popularnego, polskiego artysty – Filipa Szcześniaka, (tworzącego jako Taco Hemingway) „leci” następująco; „…koniec lipca, za chwilę znów zima”. Ponieważ jednak trwa kwiecień, a trwanie to ma się już ku końcowi, piosenka ta jest raczej miłym tłem i inspiracją w tym przypadku, aniżeli tematem wpisu.

Swoją drogą, słuchaj.

https://www.youtube.com/watch?v=pVrbA5y96sk

 

 

czym dla mnie jest nostalgia?

 

Witaj, świecie!

Witaj na mojej stronie opartej na WordPress-ie.

Skoro widzisz ten tekst, to oznacza to, że moja strona nie jest jeszcze w pełni gotowa – do tej pory została przeprowadzona szybka instalacja WordPress-a, za pomocą automatycznego instalatora w darmowym hostingu PRV.PL.

Instalator skryptów umożliwia zamieszczenie na naszej stronie takich skryptów jak WordPress, Joomla czy forum phpBB. Nie musimy się martwić o ustawienia, uprawnienia oraz dane dostępowe do bazy MySQL – wszystko przebiega automatycznie, wystarczy pojedyncze kliknięcie i po kilku sekundach na naszej stronie pojawia się gotowy skrypt, a my otrzymujemy dane dostępowe do panelu administratora i od razu możemy przystąpić do publikacji naszej strony, bez zagłębiania się w szczegóły techniczne. Zobacz jak to wygląda »